Ciepło, cieplej
i wywrotka serca
Nadmiar w braku zestawionym kontrastem
Jestem,
a ciebie już nie ma?
Czekaj, jeszcze raz nastawię zegarek...
Gdybym a gdybyś
dzielone, mnożone
Palec na ustach dotknął milczenia
Tylko oczy zostały pytające, wpatrzone
Migoczące w swoim blasku
niczym rytm bicia serca
Spontanicznie chwyciłeś mnie za rękę
A ona dziwnie była mi ciałem już nieobcym
Nierówno stawialiśmy kroki
a słońce uczyło nas stąpać przy sobie
Już tyle lat, popatrz, a blask pozostał w oczach
Srebrnym zbożem usłały się włosy
Nasze ręce drżą lecz nadal w twojej dłoń moja
i ta sama droga ku słońcu...