Kiedy ostygnie moje ciało,
włożą mnie w skrzynkę wspaniałą,
wsadzą w głęboki dół i nasypią puch.
Uklepią piach, a na wierzchu położą kwiaty...
szkoda, że sztuczne
bo nie czuję ich...
W boki mej skrzynki pukają robaczki...
O nie, nie jeszcze nie w tej chwili...
Leżę i myślę o swoim życiu.
Kim byłam, a kim nie będę...
Tego samego dnia w nocy KTOŚ zawoła mnie.
Wstanę z mojej ciemnej, ciasnej skrzyni,
wyjdę z piachu na powierzchnię...
Tam pójdę pieszo przed siebie
i wkroczę na piękną tęczę...
Coraz wyżej i wyżej idę...
Mijam jasne obłoki na ciemnym niebie...
Oślepia mnie jakaś jasność...
Teraz jestem nikim...
Nie pamiętam już,
kim byłam, czym jestem i kim nie będę...
Czuję wolność i szczęście...
Zachwycam się pięknem
piękniejszym niż jakiekolwiek piękno świata
i wszechświata...
Ja jestem już poza światem...
(06. 09. 2007 r.)
mucha7 2008-08-29
...niekiedy sen.... staje sie rzeczywistosciä.... pozdrawiam i caluje :* :))))))
psych 2008-08-31
smutek,smutek,smutek