Podłoga skrzypi pod nagimi stopami
zimno wdarło się między dechy struną
Idzie krok za krokiem mara nie z tej ziemi
sznur ciągnie za sobą i kromkę zatrutą
Głuchy jęk drzwi uchylonych porwał się za echo
Zgrzyt wypruł przestrzeni suniętego krzesła
Zjawa w górę nad nim unosi się lekko
Ostatnią już dziś łzę przechwyciła rzęsa
Szponami nieczułymi chwyta diabelski ogon
bada szorstkość języka i sznuruje szyję
Za chwilę przepadnie w niebyt słowa zgon
Zbroczy sinością ciało, zanim w nic się skryje
Jeśli coś trwać może krócej niż chwila to śmierć
i dźwięk nóg trzepotnych, i prężonego sznura
Popełnienie gdzieś końca końców koniec
Mara straciła ludzkość, kiedy jeszcze żyła...
hope34 2009-12-20
można z nimi robić co sie chce:)))