ewik57 2020-06-10
Przypomniało mi się pewne zda4zenie z zamierzchłej przeszłości.
Byliśmy większą grupą znajomych na łące, dzieciaki wiły wianki, sielanka.
Nagle czteroletki synek koleżanki biegnie z głośnym krzykiem: mamo, mamo.
Wszyscy przekonani, że coś się stało. Dziecię rzuca mamie naręcze kwiatów ze słowami, zobacz taczerki :)))
Turlaliśmy się ze śmiechu.
Dzieci mają zdolności do tworzenia neologizmów, które zachowuje niewielu dorosłych.
A dla mnie te kwiatki są jak magdalenki Prousta. Zawsze kiedy widzę margaretki przypominam sobie tamten radosny dzień pełen słońca, zapachów, radości.
I Żelazną Damę rzecz jasna :)
lucilla 2020-06-10
ja mam na balkonie jedną sztukę - sama wyrosła i dość długo stoi jak żandarm, aż na niej pszczoła usiadła , albo to bąk ?