W sądzie:
-No to niech oskarżony powie, jak to było z teściową
-No to było tak; strugałem ja se patycek a jak teściowa przechodziła, to mi się kozicek omsknął
-No i to tak siedemnaście razy się omsknął?
-Ano bo się kręciła w te i we wte
-A co na to rodzina?
-Ano, płakali syćkie. Ino teść się opił gorzałą i klepał mnie po plecach. Z żałości chyba.
-własne