Korzystając z dzisiejszej pięknej i słonecznej pogody, pojechałem w rodzinne strony, aby zakończyć tegoroczny swój sezon wędkarski.
Wynik połowu z nóg nie zwala; kilkanaście średniej wielkości płotek i kilka okoni.
"Żagle" zwinąłem po trzech godzinach, kiedy to słońce zaczeło się chować i zrobiło się chłodno.
Ale co posiedziałem-to moje!