U Sebastiana (secza) efekt końcowy już z dożynek. Tu jeszcze w trakcie kończenia i dopieszczania. Cieszę się, że zaangażowanie kilku osób zaowocowało sukcesem, bo różnie to bywało. Dlatego nie jeżdżę na dożynki - nie lubię ręcznego sterowania
barwa08 2012-08-27
To już dożynki!?Hm,a ja lubię bywać na dożynkach/ nie muszę wtedy gotować obiadu/....zawsze jest tam coś dobrego do spałaszowania...pozdrawiam!!
madie 2012-08-27
REWELACYJNY WIENIEC;)