Matka namawia syna:
- Proszę Cię - idź do kościoła.
- Nigdy tam nie byłem!
- Idź - będzie dobrze.
I poszedł. Wrócił z podbitym okiem:
- Synku, co się stało?
- A więc to było tak - uklęknąłem, patrzę a przede mną klęczy kobieta. Do d**y jej weszła spódnica. Więc ją wyciągnąłem. A ona mi trzask w oko. Już nigdy więcej nie pójdę do kościoła.
Jakiś czas minął, matka znowu:
- Synu, idź do kościoła
- Nie
- Ale tym razem będzie dobrze
No i poszedł. Wrócił - drugie oko podbite.
- Synku, co się stało?
- A więc - klęczę a przede mną ta sama kobieta i to samo - do d**y jej weszła spódnica.
- Zrobiłeś to samo?
- Nie - obok mnie kucał inny facet i jej wyciągnął tą spódnicę.
- To w takim razie dlaczego ty dostałeś?
- Bo wiedziałem że ona tak nie lubi i wcisnąłem jej spódnicę z powrotem.
emilka7 2009-05-30
Uśmiałam się Tereniu...Śliczne różyczki...Miłego wieczoru.
ireczek 2009-05-30
pozdrawiam wieczorowo...
renis1 2009-05-30
Miłego wieczorku i spokojnej nocki ...śliczna fota...
wesolla 2009-05-30
Ładnie....udanego wieczorku życzę...
b0zenka 2009-05-30
Dzień minął tak szybko....za oknem wieczór sie skrada....dobranoc powiedzieć wypada...więc ja ci mówie ...dobranoc ...złotko...ściskam cie mocno i całuje słodko.
(komentarze wyłączone)