To była najtrudniejsza adopcja w jakiej brałam bezpośrednio udział. Ta rozpacz starszego pana, że teraz to on już nie ma dla kogo żyć, rozkleiła mnie zupełnie.
Będę do pana Kazimierza na pewno z Toffikiem dalej zaglądać i pomagać w miarę możliwości.
Jedno jest pewne,że już nigdy nie będzie tak jak było
atiseti 2011-05-09
Przykre to bardzo.......
bo i mamusia Misia i Pan Kazimierz i Karuś i Kropeczka zostali osieroceni .....
naprawdę trudna decyzja.....
pozostaje wiara iż teraz wszystkim będzie lżej .........
razdwa3 2011-05-09
Biedaki, nie mają wpływu na to, co ich spotkało... Tracą oparcie i przyjaciela... Wierzę, że w nowych domkach będzie im dobrze...