zaprojektowany wspólnie z warszawskim Biurem Konstrukcyjnym Przemysłu Motoryzacyjnego, wyróżniał się jedynymi drzwiami z przodu, czterema miejscami do siedzenia i zmodyfikowaną skrzynią biegów z motocykla, dzięki której auto miało cztery biegi do przodu i cztery do tyłu. Do smyka wsiadało się odchylając cały przód auta. Z tyłu było miejsce dla dwójki dzieci. Aby dostać się tam, musiały odchylić siedzenie pasażera, ale nie do przodu, tylko w bok. Podobno od tego wzięła się nazwa auta, bo do tyłu trzeba się było przesmyknąć. Smyk miał kosztować 20 tys. zł.
Budowę prototypu ukończono w 1957 roku. Do produkcji trafił jednak mikrus. Wykonano tylko serię próbną smyków - 17 sztuk. Przetrwało dziesięć, nasze muzeum ma dwa.
Ten samochód należał do pracownika Polmo, który przedłużył auto i wstawił drzwi. Silnik i skrzynię biegów od junaka zastąpił częściami z małego fiata. Zamontował dodatkową wycieraczkę, kierunkowskazy z żuka i wlew paliwa wyprowadzony na zewnątrz. Smyk trafił do izby tradycji szczecińskiego Polmo, właściciel zaś dostał w zamian nowego fiata 126p.
dodane na fotoforum:
franek9 2010-12-11
Lubię takie ciekawostki motoryzacyjne...dzięki Tomku za ten opis...o tym prototypie mało wiedziałem :))
mootyll 2010-12-12
Fajniutki..podoba mi się:))