Moja poczciwa skodzina, rocznik 2003, z prawie 290 tys. przebiegu, bez poważniejszych awarii. Raz jeden zrobiła mi większy numer, gdy postanowiła sobie stanąć w szczerym polu pośrodku 300-kilometrowej trasy, oświadczając: „Sorry, maleńka, ja wiem, że jest 35 stopni w cieniu, ale właśnie zjarałam sobie sprzęgło i raczej nie pojadę.”
Poprzywoziła do domu wszystkie moje kudłacze – z różnistych stron Polski i pomogła w przeprowadzce. Współpracowała ze mną siedem lat.
Poszła pompa wspomagania, łańcuch rozrządu już ledwo zipał, silnik zgrzytał jak w Ursusie, sprzęgło wyrobione, pedał gazu też... Wygląda dobrze tylko pozornie, z zewnątrz – bardzo o nią dbałam.
Dziś moje autko przeszło na zasłużoną emeryturę.
Jakoś mi smutno...
macalla 2013-12-15
Ja wiem ze samochody tez maja dusze..wierze w to..
Twoja wrazliwa natura to wiedziala ..bedzie trudno..ale co zrobic? :(
zonia 2013-12-15
Wierzę. Ja też przywiązuję się do przedmiotów i lubię swoje stare auto. Pewnie gdy nadejdzie czas, żeby się z nim rozstać będzie mi smutno :(
bourget 2013-12-15
wyglada swietnie, trudno zgadnac, ze taka "zasluzona"!
...tez kiedys mialam Skode, byla w kolorze "bahama yellow" i byla niezawodna...dawno temu..:)
tuniax 2013-12-15
Wczoraj kupiłam sobie puszkę Lecha i wypiłam go siedząc w Feli, stukając puszką o kierownicę przed każdym łykiem. W radio leciał znienawidzony przeze mnie kawałek, który będzie się teraz kojarzył, chcąc nie chcąc...
Zapaliłam silnik i zgasiłam. Ot, pożegnałyśmy się z klasą.
bourget 2013-12-16
...hmmm...ja sie tak zegnalam z moim Fordem-Orionem tuz przed wyjazdem z Polski...:)
zabuell 2013-12-16
Jaka czysciutka! Dobrze o nia dbalas i ona to wie. I powie swojej nastepczyni, ze Tuniax o wszystkich sie troszczy jednako: i o kociarnie i o biale Felke.
PS Nasz Lupcio tez byl bialy, ale czesto przykurzony na szaro...
lucyrka 2013-12-16
ojjj sie nie dziwie,bo jak my sprzedawalismy naszego peugocika,ktorym raptem jezdzilismy 3 lata to tez lezka mie sie zakrecila,taka to ja sentymentalna jestem :)
chilu 2013-12-16
Rozumiem w pelni, ja tez sie tak przywiazuje, a szczegolnie do tych, ktore niezawodnie sluza. A jak pomysle o moim "maluchu" - to byl ten pierwszy - to lezka sie w oku kreci. Dzis nikt o tym nie pomysli, ze mozna jechac 600 km na wakacje, w trzy osoby z duzym psem i kampingowym osprzetem wewnatrz w takim pudeleczku (benzyna byla na kartki i bagaznik na dachu byl nie wskazany)........
owca47 2013-12-18
dobrze Cię rozumiem, ja też przywiązuję się do swoich rzeczy, jednym z moich samochodów jeżdżę od 20 lat - stare ale jare audi...
marrgo 2013-12-20
ja to moją Golfinką do grobu chyba pojadę... nie żebym się tam spieszyła ale Golfiny nie oddam...
:o))