Leon. Chora filigranowa bida, uratowana wraz z niemal umierającym bratem przez Monię. Przygarnęłam oba chude okazy nędzy i rozpaczy, z zamiarem kontynuowania leczenia i solidnego odżywienia. I to drugie mi wyjątkowo wyszło, oj, wyszło...
Brat Leona - Wiktor - jest raczej drobnym kotkiem, o manierach, fochach i urodzie kociej niewiasty.
Leon natomiast...
Leon, proszę Państwa, to około roczne malusie stworzonko, jest kocim pudzianem. Łepetynę ma jak telewizor, jest silniejszy ode mnie (przysięgam!) i obecnie waży siedem kilo. Większy jest od niego już tylko Kuzco (ale Kuzco jest maine coonem, więc ma jakby prawo).
Ja nie wiem, co będzie dalej...
W razie, gdybym znowu przestała się odzywać, może to oznaczać, że spóźniłam się z zapasem karmy i Leon mnie zeżarł.
gusia66 2023-03-27
Piękny jest.Do mnie gnida ludzka podrzuciła przepiękną trójkolorową koteczkę ,była kotna.Nikt jej nie chce....Ja nie mogę przez Trolla(też podrzutek z działki),schronisko kotów nie przyjmuje,,,Głaski dla całego Twojego stada....