Nasza Smerfna rodzinka :)
Seba, Ewelina, Marek i Kamil. <3
Jak dzieciom się nudzi w czasie deszczu to wymyślają różne głupoty i w ten sposób zostałam Sasetką.
Ewelina – Smerfetka. Moja siostra wariatka, z którą spędzałam całe dnie oprócz kilku godzin snu. Śmiechy z nią (‘ale się spasiemy’, ‘weź bo zaraz urodzę słonia’), martwienie się (o chłopaków oczywiście), trzygodzinne przygotowania do imprezy (-Marek… jak wyglądam? –Wow! Nie odpędzicie się od chłopaków xD), sikanie ze strachu (‘będziesz następna, założę się o trzy stówy że zginiesz’) i intrygi (‘robisz sobie zdjęcie z Pawłem, wstawiasz na nk i robimy tak żeby Justyna zobaczyła’ xd) Kocham ją! <3
Seba – Osiłek. To mój braciszek kochany, który nawet jak mnie denerwuje to jest wspaniały. I pokazuje mi smsy od dziewczyn, i śpi jak kamień, nawet świecenie latarką w oczy mu nie przeszkadza , i ma niedługo osiemnastkę ! ‘ale masz w#%!$bany w kosmos sweterek’ <3
Paweł – Pracuś. Przyjeżdża w deszcz i wraca w deszcz, żeby się ze mną spotkać. Opowiada, pyta, śmieje się, trzyma za rękę, pilnuje przed innymi chłopakami, bo podobno zazdrosny i jest kochany bardzo. ‘-Ej a jak będą pytać to gdzie byliśmy? –Eee np. zbieraliśmy grzyby?’ No i babcia go lubi ‘Może zrób mu herbaty? Pomidory wam ukroję. Więcej mu tej szarlotki zanieś’. <3
Kamil – Śpioch. To mój F!#%$tu i Pindo-linda. Przez niego złamałam moje hodowane od dwóch miesięcy paznokcie i mam siniaki na rękach. Nosił, szczypał, gryzł a jak trzeba było to wypłakiwał się w moje ramię i przytulał. I miał cudowną bluzę, w której ja więcej chodziłam niż on. :D A za dwa miesiące z Kamilkiem na wesele. <3
Jolka – Ważniak. Jak trzeba powiedzieć gdzie jedziemy to zawsze do Joli. Jej urodziny na przystanku, gadanie o głupotach, wożenie na kierownicy i zmęczenie jakbyśmy przejechały 30 km a nie 200m. <3
Marek – Poeta. Pisał mi wiersze, wyznawał miłość, dokuczał i śmiał się. ‘Aaa ona mi łeb urwała!’ . Potem rozmawiałam z jego mamą, negocjując pozwolenie wyjścia na imprezę (udało się oczywiście). Na koniec płakał przeze mnie, ale będzie dobrze. <3
Daniel – Klakier. Wariat, który się zwierza a za pół godziny śpiewa nad głową przerobione piosenki i prowokuje żebym go ganiała i biła. I zmusza mnie do uczenia się fizyki w wakacje… <3
Paulina – Łasuch. Nie widziałam się z nią w tej części wakacji u babci, ale to jest kochana dziewczynka, z którą dogadałam się po 5 minutach znajomości i tęsknięę. <3
A poza tym jest jeszcze ciocia – Papa Smerf, która była wtajemniczona w nasze poczynania i bardzo nas wspierała ;p i wujek – Gargamel wymagający ale chętnie częstował swoimi trunkami i dawał pieniążki na nasze imprezy :)
Wczoraj pożegnalna impreza, oczywiście siostry wymiatały. Walnięty i zazdrosny Sebastian, który zapraszał na noc xD Powrót w deszcz, kolacja o czwartej nad ranem, pobudka i pożegnanie z wariatami.
Przez te dwa tygodnie różne rzeczy się działy, ale było milion cudownych chwil, tysiące obejrzanych filmów, dziesiątki poznanych ludzi i trochę łez, żeby nie było za wesoło.
Kocham ! <3
___________________________________
https://www.youtube.com/watch?v=7Yqpnj-RTGM
:D
EDIT: Trochę się rozpędziłam ;P
mruuu 2010-08-29
wow, no to widzę wakacje udane :D
najładniej wyszłaś na zdjęciu na dole po prawiej ; )
aguagg 2010-08-29
woow, jaka jesteś podobna do swojej mamy, szczególnie na tym na dole z prawej! i fajnie, że miło spędziłaś te 2 tyg :)
pari8 2010-08-30
w sumie to 4 tyg.
masz bardzo fajną smerfną rodziną, pewnie tęsknisz ;<
super fotka :D
<3
kasia8 2010-08-30
Wyszłaś przepięknie na każdym zdjęciu *.*
Fajnie, że fajnie i zazdroszczę Ci tych smerfów :P