[24352423]

Żadnego końca świata nie było i mamy 2013.

To był rok zdecydowanie pełen miłości i pełen imprez.
Zaczął się pięknie już w styczniu i trwa nadal i mam nadzieję, że nic oprócz daty się nie zmieni.
Przynajmniej pod TYM względem :)

Było dużo podrózy. Od wypraw w drugą strefę po Mazury i Bieszczady. Niedaleko, ale zawsze coś.
Była studniówka, z której i tak już prawie nic nie pamiętam. No i matura, dzięki której jestę studentę.
I mimo, że to socjologia nie będę pracować w macu, możecie mi wierzyć.
Zmiana poziomu edukacji dużo nie zmieniła.
Nadal jestem śmierdzącym leniem, nie chodzę na wykłady, nigdy nie wstaję na 8.
Tak już chyba będzie zawsze.
Za to zmieniło się trochę pod względem towarzyskim, ale nie narzekam.
Bywało też romantycznie i uroczo.
No i odkryłam w sobie pierwiastek pani domu. Dobrej żony, matki i kochanki.

Chyba przesadziłam z tym ostatnim zdaniem xD
Ale gotować naprawdę polubiłam.

Nie mogę oczywiście zapomnieć o moich najdłuższych i przecudownych wakacjach.
Tylko przez miesiąc byłam zdziwioną kasjerką. Póżniej wakacje były prawdziwe.
Zdecydowanie lubię odpoczywać.
Lubię też hebrajski, którego w końcu zaczęłam się uczyć.
I o zgrozo, lubię statystykę.

A końcówka roku w łóżku, bo chora, bo zimno. A do tego piosenki dla dzieci na youtube.


W tym roku dałam sobie spokój z postanowieniami noworocznymi, a te na 2012 zostały zjedzone.
Jedyne co postanawiam to nigdy więcej nie orgazniować sylwestra i jeszcze wybyć "na swoje".

Sylwester był miły, ale męczący.
I chociaż miło usłyszeć na koniec, że jestem świetną Panią Gospodynią to i tak, chyba wolę być gościem.
Ale przynajmniej potańczyłam sobie (nawet na stole), coś się napiłam, ładnie wyglądałam.
Tylko żadnych fajerwerków nie było widać w tej Kobyłce.

2012 był zdecydowanie ważny.
Niech ten też będzie taki. Zaskakujący, radosny i pełen zmian.

________________________________
https://www.youtube.com/watch?v=7Ka-rGmXr7A

tak było ;)