Hmmmm

Hmmmm

Zamieszania ciąg dalszy.
Doszła choroba, zajęcia tonning zawieszone do końca grudnia, już dwukrotnie w tym tygodniu trzeba było wyrazić czynny żal. Do tego koszty, opłaty, zlecenia, nauka więc i remont może w styczniu. Już boje się nawet planować :( Tyle spraw dodatkowych doszło, pomimo wielu wyprowadzonych. Kumulacja wyzwań. Wyzwanie to lepiej brzmi niż problem ;) Dam radę!

Naszła mnie ochota na grzane piwo ;)
Miałam w lodówce piwo ale brak gotowej przyprawy do grzańca. Szperałam w necie i znalazłam fajny przepis na przyprawę korzenną:

Składniki:
4 laski cynamonu lub 2 łyżeczki mielonego
1 łyżeczka suszonego, mielonego imbiru
1 łyżeczka goździków lub pół łyżeczki mielonych
pół szt startej gałki muszkatołowej lub pół łyżeczki mielonej
1 łyżeczka ziaren kardamonu lub pół łyżeczki mielonego
1 łyżeczka ziela angielskiego lub pół łyżeczki mielonego
pół łyżeczki ziarnistego pieprzu lub 1/3 łyżeczki mielonego
1 gwiazdka anyżu lub ¼ łyżeczki mielonego

Wykonanie:
Laski cynamonu łamiemy na mniejsze kawałki, z kardamonu i anyżu wyłuskujemy ziarenka.

Wszystkie przyprawy rozdrabniamy najpierw w moździerzu lub w malakserze a potem w młynku do kawy mielimy na drobny proszek.

W przypadku przypraw mielonych – mieszamy je ze sobą.

Przyprawę przechowujemy w szczelnie zamkniętym słoiczku.

Dla mnie wyszła przyprawa za mocna, następną zrobię bez pieprzu i zmniejszę ilość goździków i anyżu - nie przepadam za tymi przyprawami w większej ilości.
Za to cynamonu spróbuję dodać odrobinę więcej :)