Smutny śpiew wysokich drzew
Ojciec i mały chłopiec wtulony w jego pierś
Gęsty dym, niemy krzyk
Strzały w pierwszy dzień szkoły, rozerwane sny
Ten świat to Ty i ja
To my, motyle i ćmy
Juz czas, zatrzymaj się
I wróć, posłuchaj i patrz
Wróc ...
Jeszcze kilka chwil, pulsują sekundy
Cały w sobie się trzęsę, błysk i ciemność żarówki
Resztki słów, szary pył
Kartki z zeszytu na wietrze, rozerwane sny
Ten świat to Ty i ja
To my, motyle i ćmy
Już czas zatrzymaj się
I wróć, posłuchaj i patrz
Wróć, kochaj i trwaj
Wróć ...
Ten świat to Ty i ja
To my, motyle i ćmy
Juz czas zatrzymaj się
I wróć stamtąd gdzie jesteś
Wróć, za daleko zaszedłeś
Wróć ...
Smutny śpiew wysokich drzew
Ojciec i mały chłopiec wtulony w jego pierś
Pewnie powiesz – to okropne
Zrzucisz winę na innych, potem zaśniesz spokojnie.
~ Myslovitz ~