I trzeba być wielkim przyjacielem i mocnym przyjacielem, żeby przyjść i przesiedzieć z kimś całe popołudnie tylko po to, żeby nie czuł się samotny. Odłożyć swoje ważne sprawy i całe popołudnie poświęcić na trzymanie kogoś za rękę.
bruja7 2013-06-11
Kurcze ... wcale nie ... to nie tak ...
To nazywa się empatia ...
a rzekoma przyjaźń bywa
tylko zażyłą znajomością ...
Pojęcie przyjaźni, to coś nie co
innego ... bo przyjaźń sama wybiera
sobie osoby, które chce obdarzyć
swoimi względami ... podobnie
zresztą, jak miłość, tę z kolei
ludzie mylą z namiętnością ...
Nie ma w tym heroizmu,
o czym wspomina autorka
powyższych słów, a ten patos
wcale tu nie pasuje, to po prostu
człowieczeństwo i pochylenie się
nad drugim człowiekiem i jego
cierpieniem, jakim bywa samotność.