Wieczorny taniec
Rozplotę warkocze, wypuszczę na wolność
wszystkie grzeszne myśli, zapisane w wierszach.
Po deszczu - na trawie, na ustach wilgotno,
dłonie topię w jasnoróżowych hortensjach.
.
Mogę tańczyć boso, z wiatrem, co od sadu
brzemienność ogłasza jabłoni i gruszy.
Niech po udach pnie się powój, a ty zgaduj
kim jest ten kochanek, co sercem poruszył.
.
Od stóp po ramiona ślizga się promieniem,
znacząco przystaje, całując po szyi.
Ciebie zapomniałam, na nicość nie zmienię
słońca, które głowę ku ziemi dziś chyli
annaG