Człowiek to poprostu człowiek i nim pozostanie, tak jak pies jest psem i nie zmieni się w liścia.
Nie uciekniemy przed sobą, tylko śmierć może nas ewentualnie uwolnic, choć i to w gruncie rzeczy jest wątpliwe, bo jeszcze nie wiemy czym ona jest.
Można dojść do wniosku, iż człowieka ogranicza sama jego ludzka natura- poprostu to, że jest człowiekiem skazuje go na człowieczy los. Możemy sobie analizować, filozofować, szukać wyjścia z tej tragicznej wręcz sytuacji, ale to jedynie nas pogrąża w beznadziei, a nie prowadzi do uwolnienia- czyli nadrzędnego z celów większości filozofów. Dopóki człowiek będzie człowiekiem to jego sytuacja nie ulegnie zmianie, tak jak pory roku- tak jakoś się wszystko ułożyło na początku i jest.
Ograniczamy samych siebie bo jesteśmy sobą, chcielibyśmy to zmienić, uciec, ale człek nie ucieknie od człowieczeństwa...
'Proces' obejrzany- można iść spać. Najwyżej rano nie wstanę. ; ]
Czas zasnąć i chwilowo choćby zapomnieć o beznadziei która nas otacza, a o której wielu nie chciałoby zapomnieć poprzez sen wieczny, jesteśmy niezbyt szczęśliwi, a jednak od tego nieszczęścia jakby uzależnieni.
I każdy sposób jest dobry w celu pocieszenia, jeśli tylko pomaga, nic więcej nie jesteśmy w stanie zrobić.
nihilistycznie jakoś jakby.
"...Jedyne co mam to złudzenia, że mogę je mieć..."
i z tąże nutą podążam ku leżu.
*05.10.11 godz. 00:50*
dodane na fotoforum: