Kiedy siedziałem dzisiaj na ławeczce przy Błoniach szukając ciekawych kadrów, zauważyłem jak alejką w moim kierunku dziarsko maszeruje podpierając się specjalnie do tego przystosowanymi dwoma kijkami (popularny tutaj nordic walking) - staruszek. Kiedy przechodził obok mnie, wyrwało mi się nieco tupeciarskie:
- Zapraszam na chwilę odpoczynku! Proszę tu usiąść i odpocząć! - i wskazałem na ławkę.
Staruszek przystanął na chwilę, spojrzał na mnie badawczo i odrzekł: - No, to może na chwilę.
Nawiązaliśmy kilkunastominutową rozmowę. Pan Władysław, bo tak miał na imię mój nowy znajomy, oświadczył, że ma 91 lat i jest rodem spod Krzeszowic.
- No, to jest pan z papieskiego rocznika! - obliczyłem szybko w pamięci.
- Tak, ale ja jestem starszy od Jana Pawła II o 3 miesiące. On był z maja, a ja jestem z lutego! - odrzekł z wyczuwalną dumą w głosie.
Z zainteresowaniem wysłuchałem okrutnych okupacyjnych i powojennych losów niezwykle sympatycznego pana Władysława. O tym jak zginęła w 1941 r. rozstrzelana przez nazistów Jego młoda, zaledwie 20-letnia żona, a On został sam z 11-miesięczną córeczką, którą musiał oddać na wychowanie siostrze, o tym jak ukrywał się później przed hitlerowcami z wyrokiem śmierci na siebie, o tym jak raz o mało co nie odkryli Jego kryjówki w stodole, a byli tak blisko, że słyszał ich oddechy! Po wojnie dopadli Go ubecy. Katowali, torturowali, sponiewierali... Przesiedział 6 lat w stalinowskim więzieniu i znowu cudem uniknął śmierci. Do dzisiaj nie ma paznokci u nóg... Powiem Wam tylko tyle, że kiedy słucha się takich opowieści, człowiek o nic nie pyta, z każdą chwilą pokornieje i czuje swą małość...
Kiedy poprosiłem pana Władysława o pozowanie mi przez chwilę, bez wahania się zgodził! Dałem Mu na karteczce swój adres e-mail, by wnuk przesłał swój, na który będę mógł przekazać tę podobiznę. W końcu serdecznie się pożegnaliśmy. Czekam na odzew... :o)
https://www.youtube.com/watch?v=R8lU8viRGYo
manekin 2011-05-01
Aż mnie ciarki przeszły...miałam znajomego,który z Syberii wrócił na na piechotę do domu.Pozdrawiam serdecznie.
podnose 2011-05-01
Są ludzie wśród nas niosący straszny swój los w umysłach i sercach, niekoniecznie dzieje wojenne. Ten pan ma szlachetną twarz i widać, że jest jednym z takich doświadczonych strasznie przez życie, świetnie uchwyciłeś piękną twarz staruszka
PS o tajemnicę długowieczności zapytałeś?
dejavue 2011-05-01
oblicze, co życie ma wypisane w każdej zmarszczce ..
smutna to opowieść, Andrzeju ..
znam takich wiele ..
mój dziadek też z "papieskiego rocznika" ..
w czerwcu skończy 91 ..
kiedyś ja słuchałam jego opowieści, dziś czyni to mój syn ..
może stąd jego zainteresowanie wręcz obsesyjne historią ..
zoria 2011-05-01
Smutna a zarazem piękna historia człowieka walczącego o wolność, wczoraj byłam w kinie na filmie "Niepokonani", myślę że i Pan Władysław należy do Niepokonanych jak każdy kto przeżył te straszne czasy. Nie wiem dzisiaj znaleźliby się tak mocni ludzie...
optus 2011-05-01
Dziękuję za......; Piękny portret z tak świetną twarzą z takim światłem!! Dziękuję za opowiadanie a może nowelkę. Napisaną świetną polszczyzną. Opisane zdjęcia inaczej " mówią" inaczej na nie się patrzy! Polsko ilu jeszcze takich bezimiennych bohaterów masz.Historio nasza poplątana cały czas, gdzie do zbowidu ubowcy należą za " utrwalanie władzy".......... już kończę. Jestem małym okruchem tej soli. Mama z poduszki w 1957 roku wypruła sztandar Białego Orła. Rodzice bardziej bali się UB jak SS, ale to już inna bajka.
Pięknie dziękuje za wywołanie wspomnień. Pozdrawiam.
asunta 2011-05-01
Ot...życie...Moje pokolenie i pokolenie moich dzieci nie będzie już tak silne...I nie o siłę fizyczną tylko chodzi, ale o tę wewnętrzną moc i wolę życia, która jest w stanie pokonać niemal wszystko..
rw09r 2011-05-01
podoba mi się jak profesjonalnie podchodzisz do ludzi..brawo..fotka jest uwieńczeniem ciekawego zdarzenia..
dbusa 2011-05-01
Nigdy nie wiemy do konca z KIM sie "mijamy"...
piekna historia
piekny bohater historii
piekny obiekt-yw
piekne serce i duch "trzymacza" obiektywu.....SUPER ODDANE ZYCIE STAREGO CZLOWIEKA WYRYSOWANE NA TWARZY......
dana22 2011-05-01
Smutna, ale bardzo ciekawa opowieść...ileż takich jest...???
Piękny portret...człowieka, który przeszedł tak wiele, a się nie ugiął....
Scena z "Fortepianu" dopełnia całości....
krisno 2011-05-01
w obecnym świecie póz, ostrożnych wypowiedzi i zamknięcia się przed wyznaniem osobistych przeżyć spotkanie człowieka, który tak po prostu opowiada historię swojego życia skłania mnie to opinii że wzbudzasz Andrzeju zaufanie i po paru chwilach rozmowy okraszonej dobrym humorem automatycznie skraca się dystans:) a wówczas to i fotograficznie lepiej się realizuje swoje pasje:)
wiele16 2011-05-01
Krzychu, myślę, że w wieku pana Władysława ma się już kawał dystansu do życia. Powiem więcej, w takim wieku jest się życia profesorem. A profesora życia byle plewami nie zaskoczysz... Bo niby czym mogłem zaskoczyć człowieka o takim życiorysie? Takiego tylko należy słuchać skoro chce mówić! A skoro chce mówić, Takiego jedynie trzeba chcieć słuchać... Po prostu wysłuchałem. I nie żałuję... :o)
wilcza 2011-05-02
..bardzo się cieszę, że tu przed snem wstąpiłam.. dziękuję, że się podzieliłeś tą opowieścią... otwierasz dzięki temu ludziom oczy.. widząc starszego człowieka widzimy tylko starość. Warto zatrzymać się i posłuchać.......
inspira 2011-05-02
okrutna dla nas historia rzezbila przez lata nasze osobowosci, nasze twarze.... i pozostawila pelna game roznorodnych postaci, silnych i slabych, pieknych i.... godnych zapomnienia.... pan Wladyslaw jest swiadectwem, ze mozna przezyc zlo i byc czlowiekiem, byc bohaterem i byc wsrod nas i uczyc optymizmu....
ps. Andrzeju, wyrazy uznania za temat, za fotografie, za podbudowe slowna
mellow 2011-05-03
..chcialem skomentowac fotke ale nagle zabraklo mi slow...poczulem tylko dume bijaca z twarzy Pana Wladyslawa i moj respekt przed nim.
wiele16 2011-05-03
Mellow, nic a nic się nie dziwię. Zacząłem z Nim dość swobodnie i "rozmownie". W miarę upływu czasu, coraz bardziej milknąłem... A w ogóle, to lubię słuchać innych. Szczególnie tych, którzy mają coś do powiedzenia. ;o)))
czarewa 2011-05-03
Z dużym szacunkiem i łezką w oku, tylko dodam.... mój już nieżyjący od 33 lat tato, również Władysław, urodził się w 1920 roku....
henry 2011-05-04
z wielkim szacunkiem podchodze do tego typu ludzi, sama wychowana na opowieściach rodzinnych o losach wojennej zawieruchy dot. moich najbliższych....
Piękny portret niezwykle ciekawego człowieka.]Na pewno był tez wdzieczny, ze go wysłuchałes....to takie wazne!
szumka6 2011-05-05
..po prostu starość ...świetnie uchwycona w kadrze ...
uwielbiam ludzkie twarze i ich emocje :-) gratuluję !!!
deore 2011-05-05
"Powiem Wam tylko tyle, że kiedy słucha się takich opowieści, człowiek o nic nie pyta, z każdą chwilą pokornieje i czuje swą małość... "
Lepiej tego ująć nie mogłeś....