Było zbyt mało ludzi na plaży, by idące dzieci nie zauważyły skierowany w ich stronę obiektyw. Zamachałem do nich przyjaźnie. Odwzajemniły ten gest takim samym machaniem, a u dziewcząt dodatkowo zobaczyłem białe garnitury zębów w szczerych uśmiechach. Jedynie chłopiec cały czas był poważny...
Poprosiłem całą grupkę o zatrzymanie się i pokazując na aparat dałem im do zrozumienia, że chcę każdemu z osobna zrobić portretowe ujęcia, a później, i tu wskazując na Patrycję, wspólne z wnuczką. Ku mej nieopisanej radości, propozycja została przyjęta entuzjastycznie przez dziewczynki, jedynie chłopak nie okazywał żadnych emocji...