W każdym mieście które odwiedzają tłumy turystów (również i w moim Krakowie), nie są dzisiaj ani jakąś nowością, ani specjalną rewelacją „występy” (z angielska performances) różnych domorosłych „artystów”. Tego „dzikusa” napotkałem spacerując wzdłuż nadbrzeżnego deptaka przy Playa de las Americas. Stał na kawałku jakiejś szmatki nieruchomo jak posąg, ni to trzymając, ni to opierając się na sążnistym drągu, ubrany w odzienie przypominające skórzany strój północnoamerykańskich Indian. Z daleka widziałem tylko jak co chwila nisko kłaniał się każdemu kto wrzucił do leżącej przed nim czapki jakąś monetę, by zaraz wrócić do swej zasadniczej, czyli nieruchomej, postawy. Zapewne przeszedłbym obok niego z obojętnością, gdy nagle usłyszałem jak akurat zwrócił się z podziękowaniem do jakichś turystów po… polsku! Dla mnie pełne zaskoczenie. Polak na Teneryfie w takiej roli?
Wrzuciłem i ja jakąś monetę do czapki, bo to najłatwiejszy sposób do nawiązania kontaktu z każdym tego typu artystą wraz z jednoczesną możliwością pstryknięcia mu zdjęcia. W krótkiej rozmowie okazało się, że jest już tam od kilku lat i takie uliczne występy to jego sposób na życie. Co zarobię, na dobre żarcie wystarczy! – zapewnił. Opowiedział mi, że strój uszył z worka, powiązał sznurkami, pomazał wszystko brązowym błotem i posypał ceramiczną mączką. To samo zrobił z odkrytymi częściami ciała. Przyznaję, wyglądał rewelacyjnie! Oceńcie to zresztą sami. Zauważyłem, że mączka sypała się z niego okrutnie i wtedy zrozumiałem rolę szmacianego dywanika. Zdjęcie, być może, bez charakteru, ale miałem wówczas przy sobie jedynie obiektyw szerokokątny (takim pstryka się głównie duże przestrzenie, pejzaże, architekturę).
PS. Poprosiłem, by czapka na czas mego fotografowania została usunięta poza kadr.
jooan 2008-10-11
hmm,w sumie każdy sposób na zycie jest dobry <chyba>Liczy się inwencja,no i oczywiście,czy są z tego ..profity,żyć z czegoś trzeba...
charakter ma on,ten na zdjęciu..:-)))
jooan 2008-10-11
mączka ceramiczna spadała...
zanim u nas zobaczyłam takie "występy",chyba wcześniej widziałam we Włoszech,różniste postacie przedstawiały:-))
szakira 2008-10-11
a ta armatka za nim to pewnie jego narzędzie pracy, tak na wszelki wypadek, gdyby kapelusik chwilowo usunięty z kadru nie był dostatecznie zapełniany przez turystów.....:)
wiele16 2008-10-11
Z armatą miałem problemy w kadrowaniu. Pasowała mi między tą ręką a głową, a jednocześnie prawą dłoń chciałem mieć na białym tle ściany. Nie chciałem chłopem przesuwać w tę i w tamtą. Jakoś nie wypadało. Ten cholerny dywanik! ;o) Wyszło jak wyszło! :)
szakira 2008-10-12
nie czepiaj się szczegółów..., ważne, że armatka nie pozbawiła Cię życia....Ludzie bywają nieprzewidywalni. Mógł stracić cierpliwość,, jak mu tak tym kapelusikiem jeździłeś to w prawa, to w lewa stronę:)
wiele16 2008-10-12
Widzisz, z armatkami różnie bywa... Są takie, które nie tylko nie pozbawiają życia, ale... wręcz odwrotnie! ;o)
szakira 2008-10-12
wiedziałam, ze tak to się skończy:))))) ale oczywiście przyznaję rację i życze kolorowych (niekoniecznie z armatkami w tle) snów:)
szakira 2008-10-12
trzymam za słowo, ze bedziesz na mnie głosował, jakby co..:)
szakira 2008-10-12
a to, że "wszędzie (nie, że wszyscy) ludzie sa niezwykli "w jednym z komentarzy napisał Pan o pseudonimie "wiele16", znasz Go może???
somsiad 2008-10-12
banalne
henry 2008-11-02
no tak. wszędzie spotkasz pomysłowych Polaków... radza sobie jak moga, ważne ze jemu to odpowiada!!