Od kiedy pamiętam,
zawsze ten sam sen miałam,
kolorowe ulice w słońcu zatopione
i ten szczery uśmiech,oczy zamglone.
Gdy sięgam myślami do lat,
które warkoczami splatałam dni,
serce swoje nosiłam na dłoni,
wierząc,że nie porani go nikt.
Dziś już wiem,
że sny nie zawsze uśmiechem
spowite,spełniają się na jawie,
oczy nie zawsze szczerym blaskiem,
błyszczą jak diament...