Złote liście delikatnie wirują
tańczą tango na wietrze
nieproszone do pary
dotykają akordem naszych ciał
zmysłowo...
gorąco
nieśmiało
srebrnym szronem
zwiastują
nienasycony poranek
jesień już przyszła kochanie...
a my nadal
jak te dwa letnie motyle
unosimy się lekko ponad łąkami
tam gdzie kiedyś...
żółtym mleczem tak niewinnie
zakwitła nasza miłość.