**Róża samotna w ogrodzie stała*łza za łzą z jej oczu kapała*
wzrok cierpiący wpatrzony w horyzont*
z nadzieją ujrzenia cudownego chłopca*który otrze z jej oczu łzy*Tak mijały dni*szybko uciekał czas*nie pojawił się nikt*wciąż stojąc w ogrodzie*widziała na horyzoncie *tylko promienne słońce*mimo cierpienia*nie poddawała się*
wytrwale czekała*bo ciągle miała nadzieje* jeszcze tego nie zauważyła*tym chłopcem było słońce i wiatr*
dla niej codziennie wschodziło i zachodziło* na horyzoncie*wietrzyk dawał jej oddech*
wysuszał łzy*słońce nie pozwalało oczom ronić ich*
nadzieja choć czasem złudna i bolesna bywa bezkresna*
zaślepiona w siebię i swoje marzenia nie zauważyła ich spełnienia*słońce miłości swej *do niej nigdy nie zmieni*nigdy nie zgasi* swoich promieni*tak bardzo Ją ceni*wietrzk będzie kołysał do snu po pięknym dniu**
# wiersz dedykuję #Wietrzykowi#