To stare żelazo być może pamięta, że...

...już w 1878 roku Teodor Milsch postanowił założyć własny browar, który pobudował na działce w południowo zachodniej części miasta przy ulicy swojego imienia.Właściciel browaru wykorzystał fragment lasu z niewielkim stawem do utworzenia ogrodu ze znaną restauracją \\\"Leśniczówka\\\". Zimą wyrąbywano ze stawów lód, by w ciepłych miesiącach schładzać piwo podawane w restauracji. Oczywiście były również inne atrakcje mające przyciągnąć klientelę, a co najważniejsze wstęp był bezpłatny w odróżnieniu od płatnego wstępu do, trzeba to przyznać, znacznie bardziej atrakcyjnego Helenowa założonego przy browarze Anstadtów. Przyciąganie klientów tą samą metodą było powszechne, np. browar Braci Gehlig miał również swój ogród piwny na Kozinach.
Wracajmy jednak do Milscha - Atmosferę tego miejsca przedstawił Władysław Reymont w \\\"Ziemi obiecanej\\\": Kilkaset drzew i drzewek o liściach pożółkłych i spieczonych rzucało mizerny cień na wydeptane trawniki i alejki dymiące tumanami kurzu, który opadał na drzewa i na setki białych stołów, i na tłumy przy nich rozsiadłe, rozkoszujące się piwem[...]. Wojskowa orkiestra na estradzie grała sentymentalnego walca, a w głównym budynku restauracyjnym, otoczonym werandami, tańczono z zapałem [...] wielu niecierpliwych tańczyło na werandzie i na trawnikach przy akompaniamencie strzałów w strzelnicy i głuchym turkocie wyrzucanych w kręgielni kul i głosów trąbek dziecinnych. Na małej sadzawce, o martwej, zaropiałej wodzie, kołysało się kilka łódek...

Za:\\\"Spacerownik łódzki\\\"

Tu można zobaczyć jak kiedyś wyglądała: https://refotografie.blogspot.com/2011/05/willa-milscha.html