Przejdźmy się teraz na róg Struga i Łąkowej...

...gdzie w latach 1895-1904 swoją kolejną fabrykę pobudował Fraz Kindermann.
Kindermannowie, a dokładnie ojciec naszego bohatera, też zresztą Franz, przywędrowali do Łodzi w latach 30-tych XIX wieku. W 1837 urodził się Franz junior, a gdy podrósł został tkaczem tak jak ojciec, z tą różnicą, że nie pracował już sam, lecz założył manufakturę wyposażoną w ręczne krosna, które obsługiwali wynajęci tkacze. Był to zresztą okres kiedy rozpoczynała się mechanizacja procesu tkania. Pierwszymi, którzy rozpoczęli ten proces, byli w Łodzi Scheibler i Prussak, i to przeciw nim zwrócili się uczestnicy Buntu Tkaczy w 1861 r. Do przywódców tego ruchu należał obok Heinzla również Franz Kindermann. Obawiając się sprawniejszej konkurencji, walczyli po prostu o swoje. I oto teraz, dawny buntownik tworzy na Polesiu własną zmechanizowaną fabrykę w której skład wchodziła przędzalnia, tkalnia, farbiarnia i wykańczalnia. Produkowano wyroby wełniane i mieszane z bawełną.
Planowana była dalsza rozbudowa fabryki, na co F.K. zaciągnął znaczny dług (90 tys. rubli), niestety wybuch wojny, śmierć założyciela fabryki ( w 1915 r.) , zniweczył te plany. Kryzys jaki nastał po zakończeniu wojny, utrata rynków zbytu, uniemożliwiły spadkobiercom uratowanie firmy. Upadłość ogłoszono w latach 30.-tych XX w.
Później w murach fabryki działały różne firmy, w czasie okupacji Telefunken, a po wyzwoleniu drukarnia i Fabryka Cukrów "Optima". Zresztą do dziś w dawnym domu mieszkalnym Kindermanna znajduje się sklep fabryczny "Optimy" oraz biura fabryki. Obok, w dawnym ogrodzie, zbudowano nowy gmach fabryczny.