Czesiu, ale on coś za duży był i zachowywał się jak nie szpak, siedział sobie samotnie na świerku i wcale nie myślał dołączyć się do stadka szpaków biwakujących na niedalekim słupie energetycznym!
Szpaki z tego słupa, co chwila po kilka sztuk sfruwały na dół, do pobliskiego sadziku, gdzie właśnie dojrzały winogrona, a gospodarz się koło nich nie zakrzątnął, więc szpaki go wyręczały...