Piotrkowska 135 zbudowany w 1886 r. należał do Karola Eiserta. W fasadzie widoczne elementy pseudobarokowe. Parter boniowany rustyką. Na pierwszym piętrze, z boku wykusz, okna tej kondygnacji zwieńczają trójkątne tympanony, wsparte na półkolumnach żłobkowanych i rzeźbionych, o kapitelach kompozytowych. Pod oknami plakiety z elementami okuciowymi. Piętro drugie obniżone, ponad nim wydatny gzyms wieńczący wsparty na konsolkach.
Ten adres był gniazdem rodowym rodziny Eisertów, która napłynęła tu wraz z pionierami w latach dwudziestych XIX wieku. Pierwszym był pochodzący z Saksonii Johan Gottlob Eisert, przybył wraz z żoną Johanną Christianą, dwoma córkami i synem Johan Karl Gottlob. To od tego ostatniego zaczyna się łódzka linia Eisertów. To on z ojcem uruchomił tu pierwsze warsztaty tkackie. Jego syn Karl urodzony w 1845 r., po dojściu do pełnoletności ożenił się z córką innego posiadacza kilku krosien, Christianą Pauliną Guse, która wniosła mu w posagu 500 rubli. Jego uzbierany kapitał wynosił 939 rubli. Ten skromny kapitalik pozwolił mu na uruchomienie w 1864 r. ręcznej tkalni wyrobów bawełnianych, w której pracowało 20 tkaczy przy 14 ręcznych krosnach bawełnianych. Był to dobry okres dla przemysłu bawełnianego, skończył się kryzys wywołany wojną secesyjną w Stanach Zjednoczonych (a stamtąd płynęła bawełna do Łodzi).
Zakład rozwijał się, powstawały nowe wydziały, fabryka przynosiła zyski , co pozwoliło na wybudowanie rezydencji opisanej na początku.
Karol Eisert miał dwóch synów: Karola Rajmonda i Emila Alberta Marcina i dwie córki. Cała czwórka zaangażowała się w prowadzenie działań przemysłowych i to z powodzeniem. Nie miejsce tu by szczegółowo opisywać dalsze działania, zakończmy więc tym, że obaj bracia zaliczali się do dość wąskiej grupy fabrykantów milionerów.
Korzystałem z:
- "Ulica Piotrkowska" Anny Rynkowskiej
- "Rody fabrykanckie II" Leszka Skrzydło
lucilla 2020-10-12
no...no...mieszkam tu od urodzenia i nie wiedziałam o takich
rodowych kamienicach ?
andaba 2020-10-12
Bardzo ładna kamieniczka, ciekawe, czy na każdej kondygnacji było jedno duże mieszkanie? Tak by wynikało z tej asymetrii.
qwitek 2020-10-12
Teraz nie ruszyłby z miejsca. Nawet nie pomyślałby o nawet jednym ręcznym krośnie. Tamte 1000 rubli to teraz nie całe 50 zł. Aaale się pozmieniało!!!
czes59 2020-10-14
Ładne zdjęcie z bardzo ciekawym opisem:) Ciekawe sa dzieje rodzin przybyłych z różnych stron.