Jakże się cieszę, że ten piękny narożny budynek został odnowiony

Piotrkowska 70 - Dawna kamienica małżeństwa Sury i Suchera Scheps powstała na przełomie XIX i XX wieku. Sucher Scheps był przemysłowcem, właścicielem fabryki wyrobów kamgarnowych. Coś tam nie tak poszło z zarządzaniem tą fabryką, bo fabryka zbankrutowała, co odcisnęło tragiczną pieczęć na losach spadkobierców. Ale wpierw wtręt, no zrozumiecie wkrótce skąd on się wziął:
"Samospalenie jest widowiskiem. To najbardziej spektakularny sposób odebrania sobie życia spośród całego spektrum samobójstw. Najłatwiej dostrzegalny i wybierany przez samobójców właśnie po to, aby zwrócić uwagę innych" -tak polski badacz kultury czeskiej Robert Kulmiński zaczyna swoją książkę "Tu pali się ktoś". Poświęcił ją Czechom, którzy podpalali się "za siebie i za nas, z własnej woli, pośrodku własnego narodu" (Palach, Zajic i Polak Ryszard Siwiec) [Za: "Osobisty przewodnik po Pradze" M. Szczygieł]
Z pewnością nie takie względy kierowały byłym fabrykantem M. Schepsem , gdy we własnym mieszkaniu oblał się naftą i podpalił się. Wszystko to odbyło się właśnie tu przy Piotrkowskiej 70 w roku 1927.

A tak w ogóle, to wszystkim odwiedzającym, życzę spełnienia marzeń, właśnie w tych dniach Świątecznych!