Łódź nazywana była miastem tysiąca kominów, a wszystkie one kopciły, nic to, że skutkiem były łódzkie limfatyczne dzieci.
Dziś, gdy przemysł włókienniczy upadł, ani jeden nie dymi. Tereny dawnych potężnych fabryk wykupują deweloperzy i stawiają, po wyburzeniu starych budynków, osiedla mieszkaniowe i biurowce. Dobrze, że niekiedy pozostawiają, jako znak rozpoznawczy, co cenniejsze obiekty.
maska33 2021-12-11
Jako dzieciaki penetrowaliśmy opuszczone trzy cegielnie znajdujące się w odległości 1 km od ulicy Zgierskiej, na wysokości ulicy Złocieniowej po to, by w pogodny, słoneczny, bezchmurny dzień poprzez komin dojrzeć w ciągu dnia widniejące (przesuwające się nad nim)-gwiazdy.
Ciekawe, czy któreś z Was tego próbowało?
lucilla 2021-12-12
Nie przypominam sobie, żeby w centrum miasta stały ?? na obrzeżach tak !
maska33 2021-12-12
Na ulicy Tuwima 10, naprzeciw Orlenu, przy szkole.
Dziś pięknie odrestaurowany.
A to samo centrum śródmieścia.
wydra73 2021-12-12
Z jednej strony mocarny a z drugiej tyciutki. Pomoc dydaktyczna w zrozumieniu perspektywy.
wydra73 2021-12-12
re. Wojci Akurat odwrotnie. Usypała przy prawym brzegu. A w ogóle o to chodzi, że płynie w poprzek własnego nurtu.
Ale dzięki za zainteresowanie.
orioli 2021-12-13
Komin "przepasany", jak nie przymierzając baleron. Chyba zbliżające się święta nasunęły mi takie porównanie :-)