[26515442]

Pora na małą aktualizację. W temacie Malucha niewiele się dzieje, ale już się przyzwyczaiłem, że prace idą żółwim tempem. W kwietniu byłem dwa tygodnie w Polsce i po weselu Smutnego rozebrałem silnik i go trochę wyczyściłem. Później nastąpiła znowu długa przerwa i Maluch trochę pordzewiał i znowu ubyło mu blach. Przyjechałem i aż się przeraziłem, że pół samochodu już nie ma.... Wpadłem całkiem niedawno na wizytę kontrolną. Maluch z przodu został trochę już wypiaskowany i zaczął lepiej wyglądać. Została wycięta podłoga i powoli trwa pasowanie blach. Wszystko będzie na koniec jeszcze raz piaskowane i zabezpieczane epoksydem, więc Maluch przetrwa wiele, bardzo wiele lat...

smutny

smutny 2013-07-28

Wszystko w porządku, tylko żeby ten fachowiec "struś pędziwiatr" skończył Ci to auto zanim przejdziesz na emeryturę, bo póki co to dobrze że nie płacisz mu od doby postoju auta w warsztacie. Wojtek pogoń trochę tego ... bo naprawdę jak tak patrzę to on gra w kulki, teraz pomyśl, auto jeszcze nawet nie jest wyspawane, a gdzie tam lakierowanie, potem parę tygodni dobrze by było aby postał w garażu i podeschnął, a składanie to już bajka na parę tygodni by niczego nie uszkodzić. Od momentu wstawienia auta minęło już ok.9 miesięcy, za ten czas już powinno być przynajmniej wyspawane, a tu nic...:(

wojtix

wojtix 2013-07-28

ze spokojem, zrobić zrobi... do wesela na pewno się wyrobi:) warto poczekać ten długi czas bo efekt finalny na pewno będzie zadowalający.

Ps. Podszybia będą takie same jak u Ciebie, zrezygnowałem z tradycyjnych odpływów fabrycznych, pokazywałem majstrowi zdjęcia z remontu Twojego Smerfa i u mnie będzie tak samo.

dodaj komentarz

kolejne >