Otwarłam tymbarka w nadziei, że na urokliwym zielonym kapselku będzie nadrukowana jakaś życiowa mądrość. Na kapslu było napisane 'nie dojrzałem do swych lat'. Nie wiem czy to na prawdę było o mnie. Zastanawiające.
Bett też miała tymbarka. Wybierała go przez całą przerwę w niewielkim sklepiku naszego liceum, w których jedzonko podaje nieprzeciętnie urocza kobieta o nieznanym imieniu. Bett otworzyła tymbarka. Uśmiechnęła się do mnie i powiedziała, że dam się pokroić za jej kapselek. Na mojej twarzy pojawił się dość kpiącowątpiącyaczkolwiekprzyjazny uśmiech. Poprosiłam, by pokazała jakie motto było jej przypisane tego ponurego zimowego dnia. Miała racje. Dobrze mnie zna.
Za kapsla musiałam obdarować jej okrągłe policzki kilkoma buziakami.
Ale udało się.
Cenna zdobycz znalazła swoje miejsce w moim zielonym, owieczkowym piórniku.
Bo każdy kogoś kocha. Albo uwielbia.
Moją miłością są oni.
I tak już zostanie. <3
Bo 'red cool cherry apple'