Odreagowując wczorajsze przebywanie w tłumie ludzi ruszyłam dziś w teren. Do ciekawego krzyża za średnio odległą wsią. Jak mi poszło -to jutro a dziś te fiołki ,które mogły być fatalnymi.
Bo mię z trasy zniosło w stronę szosy ,skąd mogłam wrócić autobusem. Znając godzinę przyjazdu ciągnęłam pomalutku poboczem ,czasu zostało pół godziny. Blisko przystanku łąka była aż fioletowa ,już miałam zacząć zrywanie ,gdy przyszła myśl ,aby jednak sprawdzić godzinę odjazdu. Nie zdążyłam dojść do tabliczki ,gdy za plecami objawił sie autobus.Ostatni.Wg zmienionego rozkładu. Zdążyłam i wróciłam do domu ,niestety bez fiołków,\"stety\"
bo w przeciwnym wypadku -autostop lub dodatkowe 4 kilometry pieszo. A już miałam dość.
orioli 2016-04-04
Re: Nie tak dawno temu nabyłam książkę o Simonie Kossak napisaną przez jej życiowego partnera L. Wilczka. Nie pamiętam tytułu, bo mi córka ją zaanektowała i uwiozła z domu. Też dobra.
alfa37 2016-04-04
To ja też padam obok "orioli" i też wącham. Tylko czy nas ktoś nie weźmie za uchodźców z południa?
wydra73 2016-04-04
re.Alfa Myślę ,myślę i nie wiem ,dlaczego uchodźcy i jeszcze bardziej :dlaczego z POŁUDNIA ? Że się czołgają ,upadli? Uchodżcy -fiołki ,południe -fiołki ?
Moc interesujące.