11 cm średnicy.Może być bransoletką .
Człowiek sprzedawał po 100 koron demonstrując co z tym można zrobić ,Japonki właśnie kupowaly ,podeszłam ,zafascynowana
szybkością ruchów dłoni sprzedawcy i ich
efektem. Trafiłam na miłośnika Polaków ,zdążył opowiedzieć ,jakich to wspaniałych polskich kolegów miał na wojnie serbskiej ,jak mu się Gdańsk podoba ,wyściskał nas z koleżanką ,ręce ucałował i za pół ceny sprzedał druciaki.
Gdybym nie widziała na własne oczy poprzednich transakcji ,mogłabym wątpić w szczerość sentymentu do Polaków ,ale tu nie bylo powodu do zwątpienia.
Przez te uściski prawie nie zdążyłyśmy na początek spektaklu ,ale miłe wspomnienie i druciaczek -cudaczek pozostały.
To jest on w postaci płaskiej ,złożony.