Ona... Bertona...

Ona... Bertona...

Moja odskocznia od codzienności...
Mój czarny anioł prędkości...

Ona daje mi chwile zapomnienia...
Kolejny bieg, nowe wrażenia...

Gdy mkniemy razem problemy znikają...
Gdy hamujemy na nowo wracają...

To nie samochód lecz moje marzenie...
To na me smutki jest wyleczenie...

Dbam o nią bo wiem że nie zdradzi...
Codzienna o nią troska mi nie zawadzi...

Kochamy prędkość zapomnienie ryzyko...
Kolejne kilometry dla mnie czyste poetyko...

Oboje kochamy to samo...
Szosa pustka mrok prędkość ti amo...

Wypadku z nią się nie boje...
W razie nieszczęścia zginiemy oboje...

Prędkość naszą modlitwą i nałogiem...
wysokie obroty nic więcej nie powiem...

Me serce silnikiem, jej silnik sercem...
Razem stoimy przed prędkości i zapomnienia kobiercem...

Ona daje mi rozkosz o codzienności nie myślenia...
Tym samy spełnia me odwieczne marzenia...

Pozwala sie ze zmartwień oswobodzić...
Nie śmiem jej wezwaniom o prędkość się nie godzić...

tosiax3

tosiax3 2011-10-05

Zajebisty wiersz ;)*****

gutusss

gutusss 2013-04-20

ty jesteś od niej uzależniony psychicznie ;D
Spacer - o bertonie
pizza - o bertonie
zdjęcia - znów temat bertony

Uwielbiam to w tobie Klex ;)

dodaj komentarz

kolejne >