[11799225]

Siedzę przy oknie wsłuchana w ciszę
z drzew liście lecą ich szelest słyszę
Krążą bezwładnie tak kolorowe
trącą o chodnik spadną na głowę
Strącane deszczem sieką jak strzały
pragnę by jeszcze długo spadały...
Mokre jak żaby gdy trzymam w ręce
jesiennej laby chcą jak najwięcej
Jak rzep przyczepią lepkie i śliskie
a barwą ciepłą są oczom bliskie
I lśnią połyskiem jak but lakierek
pochowa wszystkie jesień w kuferek
Potem na drutach utka szal złoty
gdzie liści nuta figle i psoty.

jasna0

jasna0 2010-11-07

szurami nogami po liściach, wdychając ich zeschłych zapach , to prawdziwa jesień

(komentarze wyłączone)