W PRL-u chwile szalonej radosci i alkoholowego zapomnienia byly zmacone troska o dzien nastepny i nie mam tu na mysli kaca ani zadnej rzeczy z nim zwiazanej.
Chodzilo o to, ze po kazdej beztroskiej zabawie nieuchronnie przybywalo w domu nowe stadko pustych butelek. W malym mieszkaniu mnozyly sie jak kroliki i nadchodzil czas, ze same natretnie wchodzily nam w oczy. Balkon sie przez nie kurczyl, padaly krytyczne uwagi ze strony kolezanki malzonki a pobrzekujacy szklem bagaznik w maluchu przeciez nie byl z gumy.
W tej krytycznej sytuacji trzeba bylo udac sie do punktu skupu.
Unikajac wstydliwie wzroku innych obywateli, po 1,5 godziny dochodzilo sie do okienka, niczym do konfesjonalu przed Wielkanoca. Kiedy juz sie dostalo "rozgrzeszenie" i pare zlotych a nasze torby byly lekkie jak wiatr mozna bylo stanac w innej kolejce, w ktorej dla odmiany panowal optymizm i wzajemna zyczliwosc :))
dodane na fotoforum:
ardemi 2009-03-19
Pamiętam jak biegałam "oddać" butelki po piwie do kiosku na rogu jako dzieciak... ☺
hecioski 2009-03-19
tak, pamiętam jaki był ruch w punkcie skupu! i jakie wązne były w nim panie prowadzące skup! butelki mmusiały być umyte i bez etykiet;-) pozdrawiam!
kamyy 2009-03-19
W nawiązaniu do ekologii i skupów, przypomniało mi się, że zbierało się wówczas makulaturę, by móc wymienić ją na jakże popytny w tamtych czasach papier toaletowy... noszony z dumą na szyi jak najdroższą kolię z pereł.
edwardi 2009-03-19
pamietam z dziecinstwa jaka radosc sprawialo mycie tych wszystkich butelek w letni dzien w wielkiej balii w ogrodzie, a potem zawozenie do skupu i radosc z tych paru zlotych...
deore 2009-03-19
Pamiętam panią która wyeksploatowanym nożem, odcinała z szyjek, pozostałości po nakrętkach, klnąc cicho od czasu do czasu.
lecho 2009-03-19
Świetna galeria, obejrzałem wszystkie zamieszczone zdjęcia,
to jest kawał prawdziwej historii. Oby takich zdjęć było jak najwięcej.
Zatrzymane w czasie , mogę tylko podziękować za wspominki.
Pozdrawiam
boczo 2009-03-20
przynajmniej nie było tyle pobitego szkła co obecnie na ulicach ,ekipy młodociane zaraz sprzątały i do skupu.Nawet szklaneczkę oferowali za butelkę od gorzałki.Byli tacy.pozdrawiam
joann00 2009-03-20
Ja mam do dzisiaj komplet dzieł Mickiewicza za makulaturę dostanych!:-)) Wydanych najtańszych sumptem, ale zawszeć!
tubylec 2009-03-20
skojarzyło mi się a propos zawartości ww. Podobno piwo lepiej smakuje w brązowej butelce niż w zielonej... więc za nietakt uchodziło kupowanie piwa w zielonych butelkach :)
maro2 2009-03-20
słyżew nad dolinką ...pamietam ten widok ...teraz tam jest kolorowo bardziej :))
eupolak 2009-03-21
Pamiętam te dawne dobre czasy kiedy prawie wszystkie butelki były na zastaw.
Dzisiaj tony plastiku, szkła i pampersów idą dosłownie w glebę.
Nie zazdroszcze następnym pokoleniom.
gromod 2009-03-24
tak, kiedyś wszystko było bee i fee, a teraz Polska to kraina mlekiem i miodem płynąca, w którym wszyscy ludzie się kochają i szanują...
persja 2009-03-26
Ciekawi mnie jak to jest. Ludzie tu widzą fotką, komentują. Ja widzę tylko puste miejsce [AD]. Czasem wrzucając kilka fotek serwer sie zakrztusi i wyświetlanie niektórych pomija, ale tak powinno być dla wszystkich odwiedzających galerię atu nie. Są równi i równiejsi ))
graz5 2009-04-04
...nie raz stałam.... i pomyśleć, ze ludziom tęskno do tamtych czasów...
slawek9 2009-08-20
W Ontario kaucja za butelki jest od 10 do 20 centów, zależy czy plastic czy szkło i jakiej wielkości. Wiele osób nie zwraca butelek tylko wystawia przed dom w skrzynce z innym szkłem. Nad ranem biedni albo starzy którzy są jeszcze na chodzie przemierzają swoje rewiry żeby wyciągnąć flaszki dochodowe. Dużo butelek po napojach chłodzących można sprzedać tylko za rzeką, w Quebec potrzebny jest do tego samochód. W Toronto za "kradzież" butelek z prywatnych skrzynek grozi kara do 150 dolarów... Podejrzewamą że zamiast robić "recycling" miasto samo oddaje do skupu!!!