O czarownicach z Łysej Góry -c.d.

O czarownicach z Łysej Góry -c.d.

Płyniesz wodo po ruczaju, kroplami się mienisz.
Opowiedz nam z dawnych czasów, w baśniach się rumienisz.
-Chcesz posłuchać mię, dziewczyno,
Opowiem ci rada,
Cały ranek będę tobie one baśnie gadać.
Dawno to na Łysej Górze .Harce wyprawiały
Najzjadliwsze czarownice z okolicy całej.
W pośród starych, pomarszczonych,
Z nosami jak haki,
Jedna była młoda, piękna, jako w zbożu maki.
Była ona ta urodna, jak słonko na niebie.
Aż ją jędze hen wygnały daleko od siebie.
Więc zamieszkała w Osiecznym,
W maleńkiej chatczynie,
Starała się biednym ludziom samo dobro czynić.
Zobaczył Hanię Błażejek,
Co tam krowy pasał,
I zakochał się na zawsze, dziewczynie spod lasa.
-A pojmij mię za mężą, jagódko najmilsza,
Boś mi , Haniu, ponad życie i majątki bliższa!.
Ona smutno mu odrzekła:
-Nie mogę! Nie mogę! Żegnaj, Błażku, i od razu
Idź ty w swoją drogę.
Oj, nie dla mnie ,nieszczęśliwej
Te ludzkie radości. Wróć do domu, odejdź, miły...
Me serce w żałości.
-Ja cię, miła, uszanuję,
Zwyciężę złe moce! Opieką cię, najmilejsza
Hanusiu otoczę!
A wtem jędze z Łysej Góry
Z hukotem zleciały i Błażejka od Hanusi
Precz odpędzić chciały.
Usłyszał to Dziadek Leśny,
Srodze się rozgniewał. Wyszedł wielki ponad jodły,
I najwyższe drzewa.
A głos jego był potężny,
Jako burzy brzmienie. Pozamieniał podła jędze
W ogromne kamienie.
A Hanusia i Błażejek
Rodzinę stworzyli i żyli bardzo szczęśliwie
Aż do onej chwili.
Gdy pójdziecie do Osieczna,
Ujrzycie kamienie. To są jędze czarownice
I o nich wspomnienie.