Leciały opary
Przeźroczystej mgły,
Powiewy szalały
Skrzydlate sny.
Biegały przebłyski
Po szkle, po szkle
Niebiańskie widzenia
Jak w śnie, jak w śnie.
Zwiewliwe rusałki
Przędły je wskroś,
Migliwie pląsały
Wśród srebrnych ros.
Jaśniały promienne
W wieńcu ze zbóż,
A szare słowiki
Śpiewały już.
Zdwojone widzenia
Dźwięczący ton,
Dzwoniące pośmiechy
Po nieboskłon.
Paluszki przeźrocze
Paciorki te
Nizały promyki
Po szkle, po szkle.
Na nitkę cieniutką
Pajęczej mgły
A wiatr się przyglądał
Skwaszony, zły.
Swawolne rusałki
Perląc swój śmiech
Goniły złośnika
Przez trawy, mech.
Złapały za skrzydła
Zmierzwiły włos,
A wiatr burczał, mruczał
Jęcząc na głos.
undofen 2011-10-02
Twój świat jest kolorowy i piękny....