Właśnie zrobili to co i ja wielokrotnie
praktykowałem kiedy jeszcze pływałem
omegami ponad czterdzieści lat temu .
Przeszli pod mostem sztynorckim
rozpędem na foku w ostatniej chwili
kładąc maszt .My potrafiliśmy to
zrobić przy pełnym ożaglowaniu .
Z tym że jeden raz płynąc z zaopatrzeniem
z Węgorzewa do Sztynortu
gdzie zostały nasze namioty (takie były czasy)
manewr był nie do końca skuteczny .
Mostu nie przestawiliśmy ale maszt trochę się skrócił .
To było już mocno po północy i bardzo gęsta mgłą
a my w stanie po uszczupleniu zapasów napojów
wysoko energetyzujących .