Już nie muszę kupować w sklepie.

Już nie muszę kupować w sklepie.

Pan pomidor wlazł na tyczkę
I przedrzeźnia ogrodniczkę.
"Jak pan może,
Panie pomidorze?!"

Oburzyło to fasolę:
"A ja panu nie pozwolę!
Jak pan może,
Panie pomidorze?!"

Groch zzieleniał aż ze złości:
"Że też nie wstyd jest waszmości,
Jak pan może,
Panie pomidorze?!"

Rzepka także go zagadnie:
"Fe! Niedobrze! Fe! Nieładnie!
Jak pan może,
Panie pomidorze?!"

Rozgniewały się warzywa:
"Pan już trochę nadużywa.
Jak pan może,
Panie pomidorze?!"

Pan pomidor zawstydzony,
Cały zrobił się czerwony
I spadł wprost ze swojej tyczki
Do koszyczka ogrodniczki.

Jan Brzechwa.

asia70

asia70 2018-07-31

Takie swoje najlepsze :-)

asiao

asiao 2018-07-31

Fajnie jest patrzeć, jak coś się rozwija i dojrzewa, co się samemu sadziło.... :) Super!
a wierszyk jeden z hiciorów dzieciństwa :)

majaha

majaha 2018-08-01

Miłego dnia życzę...Pozdrawiam cieplutko :)

miecz

miecz 2018-08-01

Swoje najlepsze.

ewjo66

ewjo66 2018-08-02

wyglądają fajnie...super zdrowo...będzie miło zerwać :-)

dodaj komentarz

kolejne >