Lato plecak swój pakuje,
jesień do wrót się dobija,
niecierpliwie przytupuje,
liściasty dywan rozwija.
Umęczone swoje nogi
lato moczy jeszcze w stawie,
już szykuje się do drogi,
wszystko ma gotowe prawie.
Jeszcze rzuca tylko okiem
na łąki, lasy, jeziora,
odchodzi jak mgła obłokiem
bo to jest najwyższa pora.
Jesień barwna, przebogata,
zagląda już na ogrody
i oddech babiego lata,
wpełza chyłkiem do zagrody.
Ostatnio edytowany przez Bolesława Pączyńskiego (2011-09-19 20:22:06
https://www.youtube.com/watch?v=MxxcDGgeE4s
dodane na fotoforum: