BARDZO INTERESUJĄCA LEKTURKA

"BO CO PO PIĘKNEJ TWARZY CO PO PIĘKNYM OKU,
GDYBYŚMY NIE MIELI OWEJ RZECZYW W KROKU?"

- Daniel Naborowski

TYTUŁY NIEKTORYCH ROZDZIALÓW:

- MIŁOŚĆ WIELE IMION MA
- ŻYCIE MALŻEŃSKIE
-SZÓSTE NIE CUDZOLÓŻ
- NIERZĄD
- GNIEW BOŻY
- KOBIETO PUCHU, MARNY..

MILOŚĆ STAROPOLSKA WG AUTORKI, MIAŁA DWA OBLICZA - JEDNO POKAZYWANE PRZEZ KOŚCIÓL, DOŚĆ PONURE, I DRUGIE,PEŁNE NATURALNEJ WITALNOŚĆI....

W XVII - VIII WIEKU PODEJŚCIE NASZYCH PRZODKÓW DO EROTYKI BYLO BYŁO BARDZIEJ OTWARTE NIŻ WSPOLCZEŚNIE. DELEKTOWANO SIĘ OBRAZAMI I RYSUNKAMI, JAKICH DZIŚ NIKT NIE ODWAŻYŁBY SIĘ POWIESIĆ NA ŚCIANIE, POECI I PISARZE POZWALALI SOBIE NA TEKSTY, , JAKICH NIKT BY DZIŚ NIE PODPISAŁ SWOIM NAZWISKIEM...

AUTORKA ROBI PRZEGLĄD MIŁOŚCI STAROPOLSKIEJ WE WSZYSTKICH ASPEKTACH - OD ZALOTÓW I ZAŚLUBIN, POPRZEZ MAŁŻEŃSTWO, ROMANSE NA BOKU, NIERZĄD I . STAROPANIEŃSTWO.
ZDANIEM NASZYM PRZODKÓW "SPRAWY WENERY", DZIAŁAJĄ NADER POŻYTECZNIE. SEKS W MIARĘ " CIAŁO LEKKIE CZYNI, I UMYSL UWESELA, GNIEW WIELKI UŚMIERZA I ROZMAITE CHOROBY MELANCHOLICZNE I ZAWRÓCENIA GŁOWY ODDALA".
POCZYTAMY TU O ROMANSACH KROLEWSKICH, NP. MŁODEGO KAZIMIERZA WIELKIEGO, KTÓRY JESZCZE JAKO NASTOLETNI KROLEWICZ UWIÓDL DWÓRĘ SWEJ SIOSTRY, KLARĘ ZACH, NA DWORZE WĘGIERSKIM, CO SKOŃCZYŁO SIĘ WIELKIM SKLANDALEM I KRWAWĄ JATKĄ, CZY O "BABILOŃSKIM ZAMTUZIE" STANISLĄWA AUGUSTA, KTÓRY "MAJĄC LAT 45 PROWADZILŁŻYCIE ROZPUSTNE I ROZWIĄŻLE"... ALE TAKŻE O NIEMAJĘTNEJ SZLACHCIANCE, KTÓRA ROZKOCHAŁĄ W SOBIE MŁODEGO PANICZA, SYNA CHLEBODAWCZYNI, A KIEDY CHŁOPAK ZACZĄL JEJ UNIKAĆ, FASZEROWAŁA GO ZIOŁAMI NA "PRZYWRÓCENIE UCZUĆ", CO ZNALAZŁO SMUTNY FINAŁ W SĄDZIE. O CHŁOPCE, KTÓRĄ PEWIEN WIELBICIEL PRÓBOWAL UWIEŚĆ, PRZYNOSZĄC JEJ BOGATE DARY W POSTACI PÓŁ WORKA MĄKI I JESZCZE OBIECYWAL DODAĆ TYLEŻ GROCHU... :) POCZYTAMY O KSIĘŻACH, CO TO :
"ŁAJE SRODZE Z KAZALNICY, ŻE NIESKROMNIE ŻYJEM,
A SAM TRZYMA SYNOWIOCĘ, KTOREJ NIE JEST STRYJEM..."
I O KOZAKACH, KTÓRZY ZA "SPRAWĘ ZA KOBIETĄ" ĆWICZYLI DELIKWENTA NA PALU RÓZGAMI, ALE ZA TO BARXZIEJ NIŻ KOBIETAMI INTERESOWALI SIĘ WŁASNYMI... KOBYLAMI.
SĄ WYJĄTKI Z PAMIĘTNIKÓW I ZEZNANIA SĄDOWE, OPISY ZAPOMNIANYCH DZIŚ OBYCZAJOW - NP. ZWYCZAJ "DARU PORANNEGO" DLA PANNY MŁODEJ PO NOCY POŚLUBNEJ,W POSTACI PIĘKNYCH KLEJNOTÓW;
I SĄ PONADCZASOWE DOBRE RADY, ABY PRZED NOCĄ MIŁOSNĄ WZIĄĆ KĄPIEL, ZAGRYŹĆ NIEŚWIEŻY ODDECH SKÓRKĄ CYTRYNY LUB GOŹDZIKIEM, I NIE OBŻERAĆ SIĘ, ŻEBY NIE "PSUĆ POWIETRZA".... ŁOŻE ZAŚ NE POWINNO BYĆ "KRZESŁEM SĘDZIOWSKIM," GDZIE ŻONA ROZLICZA MEŻA Z PRZEWINIEŃ, ANI "TARGIEM MIEJSKIM", GDZIE ZA "ŻONINĄ GRZECZNOŚĆ" DOMAGA SIĘ SUKIEN I ROZRYWEK, LECZ MIEJSCEM "MIŁOŚCI, PRZYJAŹNI , UPRZEJMEJ ŁAGODNOŚCI I ŻĄDZY ZRODZENIA DZIECI"...
NAPISANE ŻYWO I PRZYSTĘPNIE, CZYTA SIĘ BARDZO FAJNIE - POLECAM ;)