***

***

PLUCIE NA BOHATERÓW, PLUGAWIENIE ŚWIĘTOŚCI…
1/2

Politycy PIS, od wielu lat uzurpujący sobie wyłączne prawo do nazywania siebie spadkobiercami tradycji Armii Krajowej, Szarych Szeregów, Państwa Podziemnego lub Powstania Warszawskiego, moich felietonów na Facebooku niestety nie czytają. A szkoda, bo chcę im parę niewygodnych dla nich rzeczy przypomnieć...
Chcę im mianowicie przypomnieć, że to właśnie partia Prawo i Sprawiedliwość zorganizowała jedną z najbardziej haniebnych akcji wymierzonych w pamięć o uczestnikach i ofiarach Powstania.

Nie kto inny, tylko właśnie politycy PIS podjęli działania upokarzające żyjących jeszcze powstańców i dezawuujące śmierć oraz bohaterstwo dziesiątków tysięcy żołnierzy AK!
A za takie trzeba uznać nie tak dawne przecież zmuszanie organizatorów obchodów Powstania do odczytywania w czasie tych obchodów "apelu smoleńskiego".
Obok nazwisk prawdziwych wojennych bohaterów i nazw powstańczych oddziałów wymieniano nazwiska "bohaterów partii PIS".

Chcę przypomnieć, że choć ten iście szatański pomysł narodził się w głowie kanalii i socjopaty Macierewicza, to jednak nikt z jego partyjnych "towarzyszy" tego pomysłu nie oprotestował! Przeciwnie, miał on na Nowogrodzkiej samych gorących zwolenników (m.in. Szydłową, Błaszczaka, Kownackiego, Sellina), którzy publicznie uzasadniali stawianie w jednym szeregu żołnierzy "Zośki", "Parasola", "Baszty" lub "Czaty 49"
z Gosiewskim, Kurtyką, Szczygłą, Putrą, Wassermannem...
Podczas głosowania w Sejmie wszyscy posłowie PIS poparli projekt włączenia "apelu poległych" w zwykłej katastrofie komunikacyjnej, w dodatku ponad 60 lat po zakończeniu wojny, do oficjalnych obchodów Powstania.

Przeciwko temu szarganiu pamięci o bohaterstwie żołnierzy AK i cywilnej ludności Warszawy nie zaprotestował również "główka prącia Prezesa", jakby nie było zwierzchnik Sił Zbrojnych RP, pod którego honorowym patronatem odbywały się obchody wybuchu Powstania.
"Główka", jeden z największych winowajców katastrofy smoleńskiej, również miał głęboko w dupie protesty kombatantów.
Wolał się nie wychylać, bo Macierewicz, inicjator odczytywania "apelu smoleńskiego", pod względem realnie posiadanej władzy i ważności w hierarchii partyjnej stał wtedy o niebo wyżej, niż on.

Na nic więc zdały się protesty organizatorów obchodów rocznicy Powstania, organizacji kombatanckich, byłych żołnierzy AK i weteranów walk z komunistyczna władzą.

Politycy PIS stojący na czele resortu MON (Macierewicz, Misiewicz, Kownacki, Dworczyk) do tego stopnia traktowali ich z arogancją, lekceważeniem i wyższością, że wielokrotnie posunęli się wobec tych zasłużonych, starych i schorowanych ludzi do ohydnego szantażu oraz prób zastraszania!
Takich mianowicie, że jeśli "apel poległych" w wypadku komunikacyjnym nie zostanie odczytany razem z apelem poległych bohaterów Powstania, to władza PIS nie zezwoli na udział w obchodach... żołnierzy Wojska Polskiego!
Przecież to się w pale nie mieści... Władza pokazała tym samym, że Wojsko Polskie nie jest już wojskiem narodu polskiego, tylko wojskiem "jedynej słusznej partii".

Efekt ten wojny polityków PIS z organizatorami obchodów i kombatantami AK był taki, że po raz pierwszy w historii nie odczytano apelu poległych Powstańców, a jedynie "apel pamięci". A w oficjalnym przemówieniu wymieniono, ni w pipę, ni w oko, zasługi... Lecha Kaczyńskiego.
Tak właśnie Kaczyński, Macierewicz, Szydłowa i ich partyjne kundle uczcili rocznicę wybuchu Powstania...

Identyczny haniebny szantaż politycy PIS stosowali zresztą również wobec organizatorów innych uroczystości państwowych: rocznicy wybuchu Powstania Wielkopolskiego, wybuchu II wojny światowej, powstania Polskiego Państwa Podziemnego i Szarych Szeregów w Gdańsku, poznańskiego Czerwca '56, Sierpnia '80).
Wszyscy słyszeli od przedstawicieli rządu PIS podobne ultimatum - albo uznają ofiary katastrofy smoleńskiej za "poległych bohaterów" i zgodzą się na odczytanie "apelu smoleńskiego", albo uroczystości odbywać się będą bez asysty WP.

cd pod następną fotką

(w kolażu wykorzystałam fotki z netu)

(komentarze wyłączone)