Ptak na naszym podwórzu. Ponieważ to duży plac po byłej Stadninie Koni nieraz spotykałem tam niezwykłe gatunki jak dudka, bataliona w kałuży, sowę płomykówkę czy pójdźkę. Sowom odpowiadała zwłaszcza obecność stodół. Obecnie pozostały ruiny na zlecenie Agencji Rynku Rolnego. Gruzu nie wywieziono, porósł chwastami i teraz z kolei obserwuję tam wiele łuszczaków. Najbardziej utkwiła mi w pamięci zimowa obserwacja polującej płomykówki, która kilkanaście metrów ode mnie skutecznie zapolowała na gryzonia i to w dzień. Pozdrawiam serdecznie:)
wojci52 2014-07-11
Bardzo ciekawe historie opowiadasz! Wynika z tego, że zaniedbania ludzi, bywa, sprzyjają ptakom...tylko dlaczego takim kosztem.
Mój ojciec był kiedyś ( w latach 60-tych) dyrektorem PGR -u, spędziłem tam końcówkę szkoły podstawowej. Dopóki istniał PGR, dbał jakoś o swoją siedzibę, która mieściła się w dawnym dworku poszlacheckim, drewnianym budynku z końca XVIII wieku. Gdy go zlikwidowano, wszystko uległo zniszczeniu, dach się zawalił, hula wiatr (byłem tam parę lat wstecz)... rozpacz!
sonyh50 2014-07-11
Gdy byłem u Ciebie dwa lata temu,też chodziły koło tej stodoły,
gdzie była ta wielka kałuża.Skoro jej rodzice osiedlili się
w tym miejscu,to i ona też polubiła to bajorko,tym bardziej,
że ptaki skoro wyprowadziły lęg z danego miejsca z sukcesem
to i wracają w to miejsce,tym bardziej,że mają tam opiekuna.
elza100 2014-07-11
Śliczna jest ...To fajnie masz teraz ,możesz obserwować różne ptaki niedaleko domu ...Pozdrawiam Cię serdecznie Czesiu i udanego ,pogodnego weekendu Ci życzę :-)