Na zimnicę na dworze polecają się gorące flaki wołowe....uwielbiamy :)))
A dla poprawienia humoru, dialog z cyklu "nocne Polaków rozmowy" (normalnie moja idolka)
Młode małżeństwo po ślubie. Mąż do żony:
- Idę żabciu na piwko do baru...
Żona odpowiada:
- Po co do baru, w lodówce masz niedźwiadku 24 rodzaje piwa z 12 krajów.....
Mąż zakłopotany mówi:
- Wiesz rybeńko, ale w barze podają w zimnych kuflach...
- Ach mój robaczku, specjalnie kupiłam najlepszy kufel do piwa, zmroziłam go do odpowiedniej temperatury i czeka na ciebie w zamrażarce...
Mąż już nieco niepewny, jak tu wybrnąć z sytuacji i czmychnąć do baru mówi....
- Wiesz kwiatuszku, ale w barze, mówi się przekleństwa i niewyszukane komentarze....
Żona na to:
- Słuchaj gnoju, kupiłam ci 24 prdlone piwa, przytargałam to choojostwo do domu, napchałam zamrażarkę j**ebanym kuflem, stoję tu i prdolę to co jest oczywiste - do żadnego baru sk*rwysynu nie pójdziesz, ani dziś ani nigdy już....Dotarło idioto?!
Jutro już czwartuch - alleluja! Udanego kochani :*
antoni3 2017-11-08
Uwielbiam...jak za dużo ugotowanych to żona mrozi,lub trafiają do słoika lekko pasteryzowane.
Imponujesz mi nie tylko kunsztem kulinarnym,ale także niekonwencjonalnymi extra żarcikami :))))....brawo!
Pozdrawiam miło.
babcia1 2017-11-10
Kasiu Flaczki są pyszota!!
ja wczoraj zrobiłam flaczki drobiowe + siedzuń sosnowy pycha!!