bourget 2014-02-02
re - od roku przepycham sie z miastem Middletown i org. pro-zwierzecymi , walcze o wysterylizowanie kocich kolonii!!!
Jeszcze kilka lat temu, kiedy zyla moja przyjaciolka robilysmy to razem i sytuacja w tych samych miejscach byla kompletnie opanowana. Niestety, ja moge je tylko zlapac, pracuje cale dnie i ktos musi je ode mnie zabrac do weta, odebrac od weta...oczywiscie nie mowie o szpitalach, tylko o specjalnych tanich klinikach-busach, gdzie to kosztuje niewiele...
NIKT nie chce mi pomoc...rodza sie nastepne, za chwile wyjdzie przepis, ze mozna do nich strzelac...NIE zartuje!
magtan 2014-02-03
Re. Basiu, te ślady to nasza Dochodząca:) Ta szylkretka, która na michę przychodzi...