Woda    Wisława Szymborska

Woda Wisława Szymborska

Kropla deszczu mi spadła na rękę, 
utoczona z Gangesu i Nilu, 
z wniebowziętego szronu na wąsikach foki, 
z wody rozbitych dzbanów w miastach Ys i Tyr. 
Na moim wskazującym palcu 
Morze Kaspijskie jest morzem otwartym 
a Pacyfik potulnie wpływa do Rudawy 
tej samej, co fruwała chmurką nad Paryżem 
w roku siedemset sześćdziesiątym czwartym 
siódmego maja o trzeciej nad ranem. 
Nie starczy ust do wymówienia 
przelotnych imion twoich, wodo. 
Musiałbym cię nazwać we wszystkich językach 
wypowiadając naraz wszystkie samogłoski 
i jednocześnie milczeć - dla jeziora, 
które nie doczekało jakiejkolwiek nazwy 
i nie ma go na ziemi - jako i na niebie 
gwiazdy odbitej w nim. 
Ktoś tonął, ktoś o ciebie wołał umierając. 
Było to dawno i było to wczoraj. 
Domy gasiłaś, domy porywałaś 
jak drzewa, lasy jak miasta. 
Byłaś w chrzcielnicach i wannach kurtyzan. 
w pocałunkach, całunach. 
Gryząc kamienie, karmiąc tęcze. 
W pocie i rosie piramid, bzów. 
Jakie to lekkie w kropli deszczu. 
Jak delikatnie dotyka mnie świat. 
Cokolwiek gdziekolwiek kiedykolwiek się działo 
spisane jest na wodzie babel.

eljot60

eljot60 2019-06-11

Foto bardzo na czasie.

majowa

majowa 2019-06-11

Oj tak.

asiao

asiao 2019-06-12

Piękne połączenie wiersza z fotografię... dawaj takich więcej!

dodaj komentarz

kolejne >