Państwo, Stif z żoną, zawitali w "moje" ryterskie strony, więc dostosowałam termin swojego przyjazdu do ich pobytu. Umówiliśmy się przy Zajeździe Ryterskim. Siedzę sobie na ławeczce i czekam, a tu podchodzi do mnie Tadzia, brat Wojtka z Rytra. Tadzia, jak zwykle, nieogolony i rozsiewający wokół siebie woń alkoholu.
Wojtek to abstynent, a Tadzia.....niestety.
Usiadł obok mnie z zapytaniem , co słuchać.Tadzia zawsze tak zagaduje turystów, siedzimy, gadamy, o pogodzie, o jego rodzeństwie, a w tym czasie podjeżdża Stif z żoną. Pomachałam do nich, a rozradowany Tadzia podbiegł , by się przywitać. On jak Wojtek przyjazny ludziom. Państwo Stifowie patrzą i konsternacja, garnkowiczka z takim amantem wita ich w Rytrze.
A Tadzia wyściskał ich, wycałował, ja ledwie zdążyłam szepnąć, że to brat Wojtka i nie można jego zachowania traktować nagannie.
Takie to było moje pierwsze spotkanie, myślę, ze darują mi tego Tadzię, cóż takie wypadki się zdarzają.
A potem......zaprzyjaźniliśmy się ze Stifami i to bardzo.
Dzisiaj Stif wyrusza z Piwnicznej do babci Ludwiki, przed nim 12 km do góry i ciężki plecak. Mogę śledzić Jego poczynania telefonicznie, bo ja już dawno w domu.
To udanej wycieczki, Stefanku:))
dodane na fotoforum:
annie1 2012-06-26
pozdrowienia dla znajomego garnkowicza :)
kasiafo 2012-06-26
To niech Stif pozdrowienia znad morza przekaże Babci Ludwice za Twoim Małgosiu przekazem ...a Stifowi życzę dużo sił pod góre do Babci .
madu02 2012-06-26
Małgosiu piękna historia ja lubię takie nieprzewidziane sytuacje są zabawne same z siebie a nie sztywne i wyreżyserowane, powitanie serdeczne i zrobiłaś wrażenie na p.Stifach i nigdy tego spotkania nie zapomną, pozdrawiam Cię serdecznie i uśmiałam takoż
dorocik 2012-06-26
Wspaniałe spotkanie i bardzo ciekawie opisane, pozdrowienia dla Babci Ludwiki i Stefcia :))))
grazka7 2012-06-26
fajne są takie garnuszkowe spotkania -miłego popołudnia Małgosiu! :)
sonyh50 2012-06-26
Miłe są spotkania garnkowiczów-a ja kiedy mam przyjechać?-zapisz
mnie na listę.Pozdrawiam
tess02 2012-06-26
bardzo plastyczny opis Małgosiu ...:) no to kolejne garnuszkowe spotkanko...:)pozdrawiam cieplutko
baskadm 2012-06-26
Ha ha ha!!!
Zobaczyłam to wszystko Małgosiu, jakbym film ogldała -
tak to świetnie opisałaś!!
Odkryłaś przed nami kolejny talent, tym razem pisarski - brawo!brawo!
Przy okazji świetnie się ubawiłam :)))
Dołączam się do życzeń udanej wyprawy dla Stefana :)))
ragata 2012-06-26
i z Jeleniej Góry tez pozdrowienia dla Babci Ludwiki !!!!! i dla Stifa i małżonki również :)) Pozdrawiam i Ciebie Małgosiu :)
dosia 2012-06-26
Jak zawsze ciekawy opis...jakie to mile,ze coraz wiecej osob odwiedza "nasza" Babcie Ludwike.Pozdrawiam serdecznie:)
marcysi 2012-06-26
i miejsce i osobę poznaje;-)
już się cieszę na relacje z tego pobytu, bo z pewnością się pojawi na Garnku. I cichutko zazdroszczę tej zieloności Beskid na żywo;-)
to się Babcia Ludwika ucieszy z odwiedzin.
No i z pewnością "stif56" dołączy do zakochanych w tych miejscach.
A opis pod zdjęciem doskonały, jak każdy w Twoim wydaniu. Tak bym mogła je czytać i czytać i ciągle by były za krótkie;-)
dobrej nocy Ci życzę;-)
maka25 2012-06-26
Fotograf "upolował" fotografa - i do tego jeszcze jeden i drugi umie "mieszać" w GARNKU - zapewne fajne są takie spotkania...)))
Pozdrawiam Was Oboje serdecznie.
halb09 2012-06-26
Wystrzałowe powitanie:)))...... i bardzo sympatyczne spotkanie w Rytrze...ciekawie opowiadasz, Małgosiu!
Pozdrawiam serdecznie!
henry 2012-06-27
alez to przemile spotkanie..... i Tadzia dodał klimatu.. tak sądze.:)))))
Małgosiu.. ile to juz garnkowiczów do babci Ludwiki trafia.. między innymi dzieki Tobie...
rudi11 2012-06-27
Och..jaki ten garnek wspaniały,nie tylko zdjęcia
nas łączą,ale i sympatyczne spotkania z przyjaciółmi.
pozdrawiam ,miłego dnia życzę:))
hannae 2012-06-28
Daruja Malgosiu , tak mysle - mnie tez kiedyc ktos obcalowal , tez jego nie znalam ale trzeba to z humorem brac a ten nieznajomy szczesliwy jest .
stif56 2012-06-28
Witaj Gosiu ..... dziękuję za miłe chwile .........jestem już w domu .....dziękujęęęęęęęęęęęęęęęę
zosia1 2012-06-28
Małgoś, rano przed pracą przeczytałam Twoje "sprawozdanie" z powitania Stiffa i pękałam ze śmiechu:)))) To musiało być przezabawne :)))) Stiff i jego żona napewno byli zdziwieni jakie to masz towarzystwo :)))
Super opowiadasz, można czytać i czytać .....
A co do spotkań Garnkowiczów, to ja jak widzę, że ktoś robi zdjęcia, to mu się przypatruję czy to nie wirtualny znajomy... ? :))))
(komentarze wyłączone)